Powrót do korzeni da się zauważyć w wielu dziedzinach życia. Wraca się do dawnych sposobów wytwarzania żywności czy mody sprzed kilkudziesięciu lat. Nie inaczej jest w przypadku fotografii, gdzie szereg artystów pragnie wyrazić się poprzez zdjęcia wykonane w formie analogowej.
Ta metoda straciła na znaczeniu, gdy do powszechnego obiegu weszły aparaty cyfrowe. Jednak znowu zyskuje zwolenników, którzy w takich zdjęciach dostrzegają większą głębię i precyzję fotografa. Fotografia tradycyjna wymaga użycia nośnika obrazu w postaci chemicznego materiału światłoczułego. Może to być filmy, błona światłoczuła lub papier. Najczęściej w fotografii analogowej wykorzystuje się halogenki srebra. Metodę tę dopracowano na początku XX wieku i mimo upływu ponad stu lat nadal znajduje zwolenników, którzy uważają to za najlepszy sposób robienia zdjęć.
Wiadome jest, że fotografia cyfrowa jest znacznie szybsza, bo od razu mamy podgląd zdjęcia i możliwość skopiowania obrazu w dowolnej liczbie. Jednak w przypadku tradycyjnej fotografii można cieszyć się z unikatowych zdjęć, których nie da się zrobić cyfrówką. Plusem analogowej metody jest zachowanie wielu detali nawet przy dużej jasności. Aparaty cyfrowe zazwyczaj pozostawiają biel, więc często ważne elementy zdjęcia bezpowrotnie znikają. Poza tym klisze filmowe zapewniają mniejszy efekt ziarna przy dużych czułościach ISO oraz wyższą rozdzielczość obrazu, a co za tym idzie, zdjęcia są lepszej jakości. Robiąc zdjęcia aparatem analogowym, który służył kilkadziesiąt lat temu, można poczuć z bliska historię i wartość sztuki, jaką jest fotografia. W tym wypadku trzeba dokładnie przemyśleć każdy ruch, gdyż nie będzie możliwości powtórki. Raz wykonanego zdjęcia nie można usunąć. Dlatego też fotografia tradycyjna uczy cierpliwości i ważnej umiejętności każdego fotografa, czyli uchwycenia chwili.
Ważną informacją jest na pewno brak tzw. crop w fotografii analogowej, co często spotka się w aparatach cyfrowych, gdzie ciężko jest uchwycić obiekty szerokokątne. Mając ten sam obiektyw przy obu metodach można się spodziewać, że w lustrzance cyfrowej kąt widzenia będzie dużo mniejszy. Pozornie wydaje się, że przechowywanie obrazów łatwiejsze będzie w wersji cyfrowej, ale przy długim archiwizowaniu niezbędne jest sprawdzanie i wymienianie nośników, gdyż pliki mogą ulec utraceniu. Natomiast negatywy, gdy są przechowywane w odpowiedni sposób mogą oczekiwać nawet 150 lat i nadal będzie można z nich wywołać doskonałe zdjęcia. Warto też zaznaczyć, że rozwój fotografii cyfrowej paradoksalnie jej szkodzi, bo zdjęcia wykonane kilka lat temu mają za niską jakość do aktualnie wprowadzonej rozdzielczości obrazu. Analogowe fotografie można za każdym razem skanować nie tracąc na jakości obrazu.